Metamorfozy

Bohaterka: Kasia, 34 lata, pracująca mama dwójki dzieci
Efekt: -18 kg w 6 miesięcy
Tytuł: „W końcu spojrzałam w lustro i się uśmiechnęłam”

PRZED

Kasia, 34 lata, pracująca mama dwójki dzieci. Nadwaga zaczęła się pojawiać po drugiej ciąży i stopniowo odbierała jej energię oraz pewność siebie.

PO

Kiedy emocje zaczęły brać górę, Kasia postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Skontaktowała się ze mną, a ja przygotowałam dla niej dietę dopasowaną do trybu życia, preferencji i obowiązków.

Dzięki zdrowemu podejściu i systematyczności zaczęła tracić kilogramy bez stresu, głodówek i rezygnowania z ulubionych smaków. Już po pierwszym miesiącu zauważyła poprawę – nie tylko wagową, ale i w samopoczuciu.

W ciągu pół roku Kasia schudła 18 kilogramów. Dziś z dumą patrzy w lustro, ma więcej energii, lepszy sen, a przede wszystkim – znowu się uśmiecha.

„Już nie chowam się za dziećmi na zdjęciach. Teraz to ja proszę o wspólne fotki!”


Bohater: Michał, 41 lat, grafik komputerowy, praca zdalna
Efekt: -22 kg w 6 miesięcy
Tytuł: „Z planem w ręku i liczbami w głowie”

Zaczęło się niewinnie – praca zdalna, mniej ruchu, więcej kawy i podjadania między projektami. W ciągu kilku lat waga Michała wzrosła do 106 kg przy wzroście 176 cm. Kiedy podczas rutynowych badań pojawiły się pierwsze ostrzeżenia dotyczące ciśnienia i glukozy, zdecydował się działać.

Zgłosił się po indywidualny plan żywieniowy. Zależało mu na konkretach: bez „filozofii”, za to z jasnymi zasadami i elastycznością pod grafik pracy. Ustaliliśmy kaloryczność, makroskładniki, stałe pory posiłków oraz system drobnych modyfikacji. Michał prowadził arkusz z pomiarami i co tydzień raportował wagę.

Efekty? W ciągu pół roku stracił 22 kg, pozbył się bólu kolan, wróciła mu energia do porannego biegania, a wyniki badań wróciły do normy.

„Jasny plan, regularność i cierpliwość. Bez magii – za to skutecznie.”


Bohaterka: Anna, 56 lat
Efekt: -19 kg w 6 miesięcy
Tytuł: „Zrobiłam to dla siebie – i dla zdrowia”

Jako pięćdziesięciolatka powiedziałabym, że byłam co najmniej sceptyczna co do tej diety. Był to jednak ten moment, kiedy postanowiłam w końcu zmienić coś w swoim życiu i zawalczyć o zdrowie. Szczerze mówiąc, do tej pory nie trzymałam się długo żadnych diet. Tutaj jednak poczułam, że tym razem natrafiłam na coś naprawdę innego.

Dieta została dopasowana do moich potrzeb, a ja tym razem postanowiłam się jej trzymać. Minęło sześć miesięcy i dziewiętnaście kilogramów. Patrząc na to z perspektywy czasu, żałuję, że nie zdecydowałam się na to wcześniej. Czuję się naprawdę świetnie! Na pewno zamierzam trzymać się tego zdrowego stylu życia.


Bohaterka: Natalia, 27 lat, freelancerka, social media manager
Efekt: -12 kg w 3,5 miesiąca
Tytuł: „Dieta, która nie wywróciła mojego życia do góry nogami”

Nie miałam czasu na gotowanie. Albo raczej – nie miałam na to siły po pracy. A jako że pracuję zdalnie, to wieczory z Netflixem i paczką chipsów to był mój standard. Waga? Cóż… leciała sobie powoli w górę, razem z moim poziomem frustracji.

Postanowiłam spróbować jeszcze raz, ale tym razem inaczej. Bez katowania się i bez miliona zakazów. Wpadłam na dietę dopasowaną do mojego stylu życia – prostą, elastyczną, ale skuteczną. Bez głodówek, bez wymyślnych produktów i, co najważniejsze – bez presji.

Co mnie zaskoczyło? Że można jeść fajnie, zdrowo i dalej cieszyć się życiem. Serio – nadal jem pizzę, tylko teraz po prostu z głową. A kilogramy? Zleciało mi 12 w trochę ponad 3 miesiące. Bez dramatu.

„Nie jestem fit influencerem. Ale w końcu patrzę w lustro i myślę: dobra robota, Nati.”


Bohater: Piotr, 36 lat, kierownik budowy, były sportowiec
Efekt: -21 kg w 6 miesięcy
Tytuł: „Zamieniłem zmęczenie na endorfiny – i wróciłem do formy”

Sport był kiedyś całym moim życiem. Grałem w amatorskiej lidze piłkarskiej, trenowałem siłowo, nie wyobrażałem sobie tygodnia bez ruchu. Ale życie zrobiło swoje: dom, dzieci, praca po 10 godzin dziennie, stres. Forma zniknęła, a wraz z nią motywacja.

Kiedy waga pokazała 104 kg, a ja po wejściu na czwarte piętro dyszałem jak po sprintach – powiedziałem sobie dość. Wiedziałem, że nie wrócę do sportu, jeśli nie zacznę od podstaw – od kuchni.

Dostałem indywidualny plan żywieniowy dopasowany do mojego trybu pracy i preferencji. Żadnych cudów – jedzenie konkretne, zrównoważone, smaczne. Po 2 tygodniach miałem więcej energii, po miesiącu wróciłem do lekkich treningów, po trzech biegałem 5 km bez problemu. Po pół roku? -21 kg, +100% pewności siebie.

„Wróciłem do gry. I nie zamierzam znowu z niej wypadać.”